W ostatni czwartek, funkcjonariusze policji skierowali swoje działania przeciwko młodej kobiecie, która stosując popularną formę oszustwa, znaną jako „na wypadek”, wyłudziła od starszej pani sumę 7 tysięcy dolarów. Jak się okazało, oszustka była zaledwie 20 lat i obecnie stawić musi czoła zarzutom dotyczącym oszustwa. Jeśli zostanie uznana za winną, grozi jej kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Sytuacja miała swój początek 28 listopada. 81-letnia kobieta rezydująca w Bieżanowie została wezwana przez telefon przez osobę twierdzącą, że jest jej córką. Ta nieznajoma kobieta poinformowała seniorkę o tym, że miała wypadek samochodowy i potrzebuje pieniędzy, aby uniknąć konsekwencji prawnych. Niedługo potem, starsza pani otrzymała kolejny telefon, tym razem od mężczyzny, który zaoferował pomoc jej „córce”, ale tylko wtedy, gdy dostarczy mu gotówkę na kaucję.
Pod wpływem tych rozmów, 81-letnia kobieta zdecydowała się oddać oszustom 7 tysięcy dolarów. Zawarła umowę z młodą kobietą, która odebrała od niej torbę z pieniędzmi. Po powrocie do domu, starsza kobieta opowiedziała o całym zajściu swojemu synowi. Ten po zrozumieniu sytuacji, uświadomił matce, że najprawdopodobniej stała się ona ofiarą oszustów. Kobieta postanowiła zgłosić to zdarzenie policji.
Kiedy policja dowiedziała się o incydencie, szybko zidentyfikowali i namierzyli osobę, która odbierała reklamówkę z pieniędzmi od starszej kobiety. 30 listopada, funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie oraz funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie udali się do mieszkania w rejonie Prądnika Białego. Tu podejrzana 20-latka otworzyła drzwi swojego domu. Po poinformowaniu jej o powodach ich wizyty, została natychmiast aresztowana i przetransportowana do posterunku policji.
Następnego dnia, młoda kobieta usłyszała formalny zarzut oszustwa. Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze złożyła wniosek, a sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu kobiety na okres trzech miesięcy. Jej grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.