Rzetelność straży granicznej na krakowskim lotnisku została wystawiona na próbę, kiedy obywatele Syrii podjęli kolejną próbę nielegalnego przekroczenia granic. Wykorzystywali do tego nie tylko dokumenty należące do osób innych narodowości, ale także prawdziwe dokumenty, które najczęściej były zgubione przez ich prawowitych właścicieli.
Wśród zatrzymanych była 25-letnia kobieta, która przybyła do Polski z Aten. Próbowała udowodnić swoją tożsamość za pomocą autentycznego paszportu wydanego przez Niemcy, który jednak należał do kogoś innego. Podczas dokładnej kontroli, kobieta przyznała się do bycia obywatelką Syrii i pokazała swój syryjski dowód osobisty jako dowód. Po sprawdzeniu danych w bazach Straży Granicznej okazało się, że nie istnieją takie wpisy. Dodatkowo, po przeszukaniu kobiety odkryto czeski dowód osobisty należący do jeszcze innej osoby.
Ostatecznie młoda Syryjka przyznała się do popełnionych zarzutów i dobrowolnie zgodziła się na karę. Otrzymała wyrok 3 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby wynoszący 1 rok. Wyrok ma być podany do publicznej wiadomości, a informacja o tym ma być umieszczona na okres jednego miesiąca. Dodatkowo nałożono na nią grzywnę w wysokości 1000 zł.
Komendant Straży Granicznej podjął z urzędu działania administracyjne w celu zobowiązania kobiety do powrotu do Syrii.
Jednakże, nie była ona jedyną osobą próbującą przekroczyć granicę w ten sposób. Zaledwie kilka godzin później podobna sytuacja miała miejsce z 26-letnim mężczyzną z Syrii. Próbował on udowodnić swoją tożsamość za pomocą sfałszowanego polskiego dowodu osobistego.