Znajdujące się w powiecie krakowskim gospodarstwo stało się miejscem prawdziwej intrygi, gdy funkcjonariusze policji z Krakowa odkryli na jego terenie nielegalną uprawę konopi. Kierując się wcześniej uzyskanymi informacjami o możliwym ukrywaniu na tym obszarze substancji zakazanych, mundurowi udali się do określonego miejsca. Po przybyciu na miejsce natrafili na szklarnię, która okazała się być zamaskowaną plantacją nielegalnej rośliny.

Podczas przeprowadzanych czynności zaskoczył ich 30-letni mężczyzna, który pojawił się na miejscu. Zaskoczony, ale jednocześnie bez cienia wstydu, przyznał się do bycia właścicielem tego zakazanego zielonego biznesu. Nie minęło dużo czasu, a już funkcjonariusze wspólnie z nim przeszukiwali jego dom. W jego wnętrzu udało im się odnaleźć spore ilości narkotyków – niemal 100 gramów marihuany oraz prawie 17 gramów substancji psychotropowej o nazwie 2-CB.

Zostały one natychmiast zabezpieczone przez funkcjonariuszy. Nieuniknionym następstwem był areszt dla mężczyzny, który został przetransportowany do krakowskiej komendy. Teraz musi liczyć się z konsekwencjami swoich czynów, a te mogą oznaczać nawet 10 lat pozbawienia wolności.