W Bochni, znanej polskiej miejscowości, odbyła się inauguracja dziesiątego sezonu morsowania. Data rozpoczęcia to sobota, 4 listopada, a miejscem kolejnej edycji tej niezwykłej aktywności stała się plaża nad rzeką Rabą w dzielnicy Chodenice. Miłośnicy tego sportu zgromadzili się na brzegu rzeki, aby nie tylko czerpać radość z pływania w zimnej wodzie, ale także zwiększać swoją odporność i podnosić swoje samopoczucie. Jednak tym razem, wydarzenie miało jeszcze jeden, szczególnie ważny wymiar – charytatywny. Wszystko to za sprawą specjalnej akcji „Pomaganie przez morsowanie”, podczas której zebrane zostały fundusze na leczenie Oli, dziewczynki chorującej na raka.
Bocheński Klub Morsa to miejsce, gdzie wszystko się zaczęło. Klub ten powstał dzięki inicjatywie Dariusza Maszewskiego, instruktora pływania, który działa w miejscowym basenie. Pomysł na stworzenie klubu przyciągnął do Chodenic coraz więcej osób z każdym rokiem, mimo że początki były skromne.
Na początku nasza grupa liczyła zaledwie 4-6 osób, obecnie jest nas ponad trzysta. Członkowie klubu przyjeżdżają z różnych miejsc, takich jak Kraków, Brzesko czy Tarnów. Dzięki dzisiejszej akcji charytatywnej „Pomaganie przez morsowanie”, liczba osób biorących udział w wydarzeniu znacznie wzrosła – wyjaśnia Dariusz Maszewski, założyciel Bocheńskiego Klubu Morsa.
Katarzyna Pytka, członkini klubu z Brzeska, morsuje już od czterech lat. Mówi, że zaczęła jako część swojego noworocznego wyzwania i od tamtej pory kontynuuje to co niedzielę. Dla niej morsowanie to nie tylko zdrowy styl życia, ale także sposób na długowieczność.
Michał Bełza, kolejny entuzjasta morsowania z Bochni, który pływa w zimnej wodzie od trzech lat, traktuje te wyjątkowe doświadczenia jako trening przed ekstremalnym wysiłkiem w zawodach „Iron Man”. Oprócz morsowania uprawia też inne sporty – pływanie, jazdę na rowerze i bieganie. Twierdzi, że dzięki morsowaniu rzadziej choruje i czuje się zdrowszy zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Morsowanie daje mu również dużo radości, dodając energii i podnosząc poziom endorfin, podobnie jak w przypadku innych form aktywności fizycznej.