Krakowscy rodzice i nauczyciele przygotowują się do jednego z największych protestów oświatowych ostatnich lat. 3 września w naszym mieście odbędzie się manifestacja przeciwko wprowadzeniu obowiązkowej edukacji zdrowotnej do szkół – przedmiot ten budzi ogromne kontrowersje w całej Polsce, ale to właśnie w Krakowie ma się odbyć kluczowe dla całego kraju wydarzenie protestacyjne.
Co dzieje się w krakowskich szkołach
W ostatnich tygodniach w sekretariatach krakowskich placówek oświatowych panuje prawdziwe oblężenie. Ponad 14 tysięcy rodziców w całym kraju pobrało już formularze wypisujące dzieci z zajęć z edukacji zdrowotnej, a znaczna część z nich to mieszkańcy naszego miasta. Dyrektorzy szkół przyznają nieoficjalnie, że skala zainteresowania tym tematem przerosła ich oczekiwania.
Problem polega na tym, że choć ministerstwo określa przedmiot jako „nieobligatoryjny”, w praktyce jest on wprowadzany jako obowiązkowy element siatki godzin. To właśnie ta niejasność prawna najbardziej frustruje krakowskich rodziców.
Dlaczego mieszkańcy wychodzą na ulice
Krakowska społeczność oświatowa ma konkretne zastrzeżenia do nowego programu. Rodzice wskazują, że edukacja zdrowotna zawiera treści ideologiczne zamiast skupiać się na rzeczywistych aspektach zdrowia fizycznego i psychicznego młodzieży. Dodatkowo niepokoi ich redukcja godzin religii i etyki oraz okrojenie materiału z historii Polski i języka polskiego.
Marek Puzio z Instytutu Ordo Iuris, który będzie jednym z mówców na krakowskiej manifestacji, twierdzi, że wiele szczegółów programu jest celowo ukrywanych przed opinią publiczną. To właśnie brak transparentności ministerstwa stał się głównym motorem protestu.
Kraków jako centrum ogólnopolskiego ruchu
Choć podobne manifestacje odbywają się w Gdyni, Katowicach, Olsztynie i Wrocławiu, to krakowskie wydarzenie ma szczególne znaczenie. Po pierwsze, organizatorzy planują je jako próbę generalną przed wielką manifestacją finałową 13 września w Warszawie na placu Zamkowym. Po drugie, w naszym mieście szczególnie aktywnie działają organizacje takie jak Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły i oświatowa Solidarność.
Krakowski protest ma też sprawdzić, czy uda się zmobilizować środowiska, które normalnie rzadko angażują się w działania polityczne – rodziców skupionych wyłącznie na dobru swoich dzieci.
Siła społecznego sprzeciwu
Liczby mówią same za siebie: pół miliona Polaków podpisało się już pod projektem ustawy przywracającej drugą godzinę religii lub etyki w szkołach. To pokazuje, że sprawa wykracza daleko poza wąskie grono aktywistów – dotyczy zwykłych rodzin, które chcą mieć wpływ na edukację swoich dzieci.
Krakowscy organizatorzy podkreślają, że nie chodzi im o walkę z konkretnym ministrem czy partią, ale o fundamentalną kwestię: czy rodzice mają prawo decydować o tym, jakie wartości są przekazywane ich dzieciom w szkole.
Co dalej po 3 września
Krakowska manifestacja ma być nie tylko wyrazem sprzeciwu, ale też testem przed warszawskim finałem. Jeśli uda się zmobilizować tysiące mieszkańców naszego miasta, organizatorzy będą mieli pewność, że 13 września w stolicy pojawi się rekordowa liczba uczestników protestu.
Dla krakowskich rodzin najważniejsze pozostaje jednak to, co dzieje się na co dzień w lokalnych szkołach. Dlatego organizatorzy zapowiadają, że niezależnie od wyników protestu, będą nadal monitorować wprowadzanie spornych zmian i wspierać rodziców w korzystaniu z ich praw.