Mieszkańcy Krakowa odczuwają na własnej skórze dramatyczne zmiany na rynku nieruchomości. Średnia cena za metr kwadratowy mieszkania w naszym mieście sięgnęła już 3800 euro, co oznacza skok o zawrotne 28,1% w ciągu ostatniego roku. To najwyższy wzrost w całej Polsce, jak wynika z najnowszego raportu Deloitte za 2024 rok.

Co oznaczają te liczby dla krakowskich rodzin?

Żeby lepiej zrozumieć skalę problemu, warto porównać nasze ceny z innymi europejskimi stolicami. Kupno mieszkania w Krakowie kosztuje dziś tyle samo, co w Rzymie czy Bratysławie. Dla przeciętnej krakowskiej rodziny oznacza to, że zakup własnego mieszkania staje się coraz bardziej nierealne. Problem dotyczy nie tylko kupna – podobnie wysokie stawki obowiązują na rynku najmu, co uderza w studentów, młode pary i wszystkich poszukujących dachu nad głową.

Dlaczego ceny poszybowały w górę?

Za drastycznym wzrostem kosztów mieszkań w Krakowie stoi kilka kluczowych czynników. Deweloperzy zmagają się z rosnącymi kosztami materiałów budowlanych oraz nowymi wymaganiami ekologicznymi dla projektów mieszkaniowych. Dodatkowo, liczba nowych inwestycji mieszkaniowych spadła, co oznacza mniej mieszkań na rynku przy stale rosnącym zapotrzebowaniu.

Sytuacja w Krakowie wpisuje się w ogólnoeuropejski trend – analitycy Deloitte odnotowali problemy mieszkaniowe w całej Europie. Jednak tempo wzrostu cen w naszym mieście przewyższa średnią krajową, która i tak jest imponująca – ceny mieszkań w Polsce podskoczyły średnio o 19% w skali roku.

Czy jest szansa na poprawę?

Eksperci wskazują, że rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego wymaga kompleksowych działań. Potrzebne są zmiany w polityce mieszkaniowej, które zwiększą podaż dostępnych mieszkań i ustabilizują ceny. Bez takich kroków, problem będzie się tylko pogłębiał, a dla wielu krakowian własne mieszkanie pozostanie nieosiągalnym marzeniem.

Dla mieszkańców Krakowa oznacza to trudne decyzje – czy czekać na poprawę sytuacji, czy szukać alternatyw poza centrum miasta. Jedna rzecz jest pewna: obecne tempo wzrostu cen nie może trwać w nieskończoność, ale kiedy nastąpi stabilizacja, pozostaje otwartym pytaniem.