Scena, która rozegrała się w Krakowie, wywołała sporo poruszenia wśród mieszkańców. Tramwaj, poruszający się po trasie linii 19, stał się miejscem niecodziennego zjawiska – na jego dachu z głośnym hukiem i wydobywającym się dymem spadł fragment sieci trakcyjnej. Mimo alarmującego obrazu, autorzy sytuacji ze strony Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (MPK) w Krakowie zapewniają, że nie miało to wpływu na bezpieczeństwo podróżujących.
Niezapomniane zdarzenie miało miejsce rano, w czwartkowy dzień, na Centralnym Placu miasta Krakowa. Jak pokazuje nagranie udostępnione przez Platformę Komunikacyjną Krakowa w mediach społecznościowych, tramwaj linii 19 był pusty i zmierzał do zajezdni. W podpisie filmu można przeczytać pytanie sugerujące niepokój o stan techniczny tramwajów krakowskich: „Według relacji świadka, wybuchł pantograf. W jakim stanie jest tabor, którym jesteśmy wożeni?”
Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK w Krakowie, doszukuje się przyczyn zdarzenia w upadku fragmentu sieci trakcyjnej na dach pojazdu. Jak wyjaśnia, to spowodowało zwarcie, a efekt był widoczny dla wszystkich na zewnątrz. Mimo to, podkreśla on, że bezpieczeństwo pasażerów nie było narażone na szwank – systemy zabezpieczające zadziałały natychmiast, odcinając napięcie. Nawet gdyby ktoś znajdował się w tramwaju w czasie zdarzenia, nie stanowiłoby to dla niego zagrożenia.