Podczas nocy łączącej niedzielę 24 listopada i poniedziałek 25 listopada, doszło do dramatycznego wypadku z ogniem na autostradzie A4. Konkretnie, między węzłami komunikacyjnymi Brzesko a Bochnia, momentalnie stanął w płomieniach samochód osobowy marki Citroen. Pojazd uległ zupełnemu spaleniu, jednak najważniejszym szczegółem jest, że kierujący nim człowiek wyszedł z tego incydentu bez szwanku.
Informacja o pożarze pojazdu na wspomnianej trasie A4 dotarła do odpowiednich służb w godzinach wieczornych niedzieli, dokładnie o 22.38. Nieszczęsny Citroen był zaparkowany na pasie awaryjnym, ze wskazaniem na Kraków, precyzyjnie przy miejscowości Jodłówka. Za kierownicą znajdowała się tylko jedna osoba – kierowca, który dzięki szybkiej reakcji uniknął tragicznych konsekwencji.
Gdy strażacy przybyli na miejsce pożaru, zarówno silnik samochodu jak i przestrzeń pasażerska stały już w ogniu. Pierwszy do akcji ruszył zespół strażaków z JRG Brzesko, używając prądu piany aby opanować sytuację. Wspomogli ich strażacy z JRG Bochnia oraz OSP KSRG Rzezawa, którzy kontynuowali te wzmożone wysiłki.
Podczas trwania tej skomplikowanej operacji, ruch na drodze był zupełnie sparaliżowany. Po zakończeniu działań i upewnieniu się, że sytuacja jest już bezpieczna, na autostradzie A4 wprowadzono ruch jednym pasem.