Po zakończeniu II wojny światowej wydawało się, że w Polsce w końcu zapanuje spokój. Jednak mimo podpisania aktów pokojowych i ustalenia granic w powojennym świecie walki w naszym kraju jeszcze nie ustały.
Na terenach południowej i południowo-wschodniej Polski działała Ukraińska Powstańcza Armia i Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, które ciągle dążyły do utworzenia własnego państwa.
Podstawowe informacje na temat akcji „Wisła”
Były to oddziały partyzanckie, często wspierane przez ludność ukraińską, po części zamieszkującą na tym obszarze. Wsparcie to było na tyle skuteczne, iż stanowiło nie lada problem dla polskich władz. Postanowiono rozwiązać tę sprawę, wysiedlając przymusowo ludność narodowości ukraińskiej, a także grupy etniczne Bojków, Łemków i Dolinian. Prawdopodobnie pierwotna decyzja o przesiedleniu zapadła na Kremlu, następnie zatwierdzona przez rządzących w Polsce.
Nie wszyscy wysiedlani byli winni udzielania pomocy wrogowi, jednak oberwało się wszystkim Rusinom i zbytnio nie dochodzono kto i kiedy ale zastosowano odpowiedzialność zbiorową. Zdarzało się, że po opuszczeniu gospodarstw przez miejscową ludność, we wsiach pojawiały się ukraińskie bojówki i paliły domostwa, tak aby nie było możliwości zasiedlenia ich przez Polaków. Fakt ten spowodował, iż w obecnych czasach trudno znaleźć ślady tych wiosek. Jednakże zadając sobie odrobinę trudu, można zaczerpnąć informacji i poszukać tamtych miejsc.
Za górami, za lasami…
Wołtuszowa. Rzeczywiście ta wieś jest jak z bajki. Idzie się do niej pod górę przez ciemny las. Na miejscu są pozostałości cmentarza i cerkwisko. Porośnięta trawą, ale widoczna droga z kamieni. W lesie można zauważyć studnię i fragmenty fundamentów. Najciekawsza jest pasieka. Około 50 uli, ponumerowanych. Co najciekawsze, pszczoły pozostały…
Królik Wołoski
Stosunkowo łatwo tam trafić, bo leży przy głównej drodze. Praktycznie brak śladów domostw, ale jest dobrze zachowana murowana cerkiew, zabezpieczona przed niszczeniem. Obok zachował się cmentarz.
Wólka
Tutaj trzeba zadać sobie trochę trudu, żeby tam dojść. Jedynymi śladami gospodarstw są nieliczne drzewa owocowe. We wsi znajdował się cmentarz, po którym do dziś został jeden grób, jest on zadbany i widać, że odwiedzany.
Takich miejscowości są setki. Czekają na swoich odkrywców i wspomnienie tamtych trudnych czasów…